piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 12

Rozdział 12

Widocznie mój ''szantaż'' zadziałał i Jessica w końcu się poddała.
- Ok, ok. Wszystko ci wyjaśnimy. - powiedziała - Tylko tak nie krzycz, poczekaj tylko zbiorę tu wszystkich. - wyszła dzwoniąc prawdo podobnie do Jake'a.
Po pięciu minutach Jessica wróciła a między nami zastała niezręczna cisza.
- Wszyscy będą tu za 10 minut. - powiedziała ze zniżonym głosem.
Tak jak mówiła, po około dziesięciu minutach wszyscy byli na miejscu... oprócz Holly, jednak to teraz nie miało znaczenia bo jedyne co chciałam wiedzieć to o co chodziło z tą tajemnicą której nikt nie chciał mi ujawnić. Jessica od razu zaczęła szeptać coś Jake'owi a Luke stał w ciszy jakby nic się nie stało.
Kiedy miałam się już odezwać żeby ktoś w końcu zaczął mi to wszystko wyjaśniać, Jake mnie wyprzedził.
- Tak na prawdę to nie wiem dlaczego tak to przed tobą ukrywaliśmy... - powiedział a kiedy zobaczył że czekam na dalsze wyjaśnienia, kontynuował - ale musisz przecież wiedzieć prawdę...
- Właśnie chcę się jej dowiedzieć więc gdybyś był tak miły i powiedział to w końcu... - zaczynałam się denerwować.
- Bal. - wtrąciła się Jessica trochę zorientowana - Tak, bal. Chyba wiesz że już niedługo się zbliża... jeżeli chcemy przyjść, obowiązkowa jest maska...
- Tak, wiem! Ale co jakiś głupi bal maskowy ma wspólnego z tym co chcecie mi powiedzieć. - już powoli traciłam nerwy.
- No bo na tym balu będą Miley i Mandy... a ty musisz przyjść bo przecież zgłosiłaś się do dekorowania tego całego wnętrza i w ogóle?
- No tak... ale co ja mam w tym wspólnego? To co teraz mówisz w ogóle nie ma sensu...
- One cię nienawidzą... zresztą tak jak wszystkich oprócz samych siebie... no i na tym balu... one zamierzają cię upokorzyć.
- Że co? Jak to... ale dlaczego? - nie rozumiałam jaki był w tym sens.
- Przecież dobrze wiesz że to ich rozrywka.
Miałam już zamiar spytać się z kąd oni to wiedzą ale szybko się wycofałam kiedy zdałam sobie sprawę że Jess i te dziewczyny się kumplowały lub nadal kumplują.
- I to jest ta cała tajemnica? To właśnie chcieliście mi powiedzieć przez ostatnie dni? - byłam trochę zdziwiona bo wcześniej kiedy próbowali wyjawnić mi tą tajemnicę miałam wrażenie jakby chodziło o coś kompletnie innego...
- No tak. - odezwał się Jake - Jeszcze nie wiesz co mogą z tobą zrobić, mogą cię zniszczyć...
- Odwrócą całą szkołę przeciwko tobie. - dodała Jessica.
- Ok, ok... - nie chciałam już słuchać tego jakie mogą być konsekwencje pójścia na ten bal - No to po prostu nie pójdę na bal, nic prostszego.
- Nie możesz, przecież robisz dekoracje wnętrza i musisz pojawić się na balu. - dociskała Jess.
- No dobra. - poddałam się - To jaki mamy plan?
- No i to mi się podoba. - powiedziała z uśmiechem na twarzy, tym którym zawsze mnie tak wkurzał ale teraz nie miało to najmniejszego znaczenia.
Od razu zaczęliśmy planować plan, który miał mnie uratować przed totalnym upokorzeniem. O dziwo do rozmowy włączył się także Luke który zawsze siedział cicho w takich sytuacjach. Po godzinie obmyślania planu doszliśmy do zgody jak to wszystko zrobimy. Plan nie był trudny co nie oznaczało że był słaby. Postanowiliśmy odwrócić role. To teraz Miley i Mandy musiały zostać upokorzone. Ale nie mieliśmy zamiaru  działać w czwórkę. Ustaliliśmy że jutro w szkole zbierzemy się wszyscy razem z tymi którzy padli ofiarą nękania przez Miley i Mandy. Oni na pewno zgodzą się działać razem. Przecież nienawidzą tych dziewczyn tak samo jak my. Nie wiedzieliśmy dokładnie jak to wszystko zrobimy ale jedno wiedzieliśmy na pewno, zemsta będzie słodka.
- To my się już zbieramy - powiedział Jake - wszystko wyjaśnione, jutro w szkole.
We trzech kierowali się do wyjścia. Ale mi w głowie chodziła jeszcze jedna myśl, co stało się z Holly.
- Wiecie może gdzie jest... - nie dokończyłam już pytania bo zorientowałam się że domek jest już pusty. Nie rozumiałam tylko dlaczego wszyscy tak szybko poszli. W ogóle przez ten czas wydawali się jacyś dziwni, jakby coś było nie tak. Jednak teraz nie miałam czasu na myślenie bo robiło się już ciemno a ja szybko musiałam wrócić do domu. Wracając do domu prawie biegłam bo pogoda nie była za ciekawa, deszcz lał jak szalony a ja byłam przemoknięta aż do suchej nitki. Kiedy pojawiłam się w domu od razu ściągnęłam przemokniętą kurtkę i udawałam się do swojego pokoju.
- Nie tak szybko. - głos babci z kuchni zatrzymał mnie na schodach. - przemoknięta kurtka powinna wisieć na kaloryferze.
Przewróciłam oczami i wróciłam się żeby wziąć kurtkę z wieszaka i powiesić ja na kaloryferze. Ach ta babcia, skąd mogla wiedzieć że kurtka jest przemoknięta? A no tak, przecież ma okna.
Będąc już w pokoju chciałam połorzyć się na łóżku i na chwile odpocząć od tego co teraz się dzieje. Nie mogłam uwierzyć że to juz koniec. Że w końcu dowiedziałam się co to za tajemnica. Jednak moje przemyślenia przerwał mi dzwonek telefon. Zniechęcona wstałam z łóżka i zobaczyłam kto dzwoni.
- Holly? - wypowiedziałam jej imię chyba odrobinę za głośno.
Nie widziałam czy mam odebrać ale nie widziałam także powodu żeby tego nie zrobić.
- Holly? - teraz wypowiedziałam jej imię wiedząc że to usłyszy.
- Oni cię oszukali. - powiedziała stanowczo ignorując moje przywitanie.
- Co? Kto? - pytałam zdezorientowana.
- Jake, Jessica, Luke, wszyscy! Tak na prawdę nie chodzi o bal.
- To ty wiesz o balu?! - jeszcze bardziej nie wiedziałam o co tu chodzi.
- Tak, ale to teraz nie jest ważne. - powiedziała spiesząc się. - Wszystko ci powiem ale nie przez telefon.
- Ok, to gdzie się spotkamy?
- Może być jutro po szkole w tej kawiarence koło centrum handlowego?
- Ok, jutro po szkole w kawiarence koło centrum handlowego. Mam już dość tych kłamstw. - powiedziałam  wkurzona rozłączając się. Nie rozumiałam jak mogli mi to zrobić, ale teraz nie mogłam doczekać się spotkania z Holly.

                                           ____________________________________________

Hej! Przepraszam bardzo za to że rozdział tak długo się nie pojawiał. Jednak jakoś go napisałam i mam nadzieję że się wam spodoba. Pod poprzednim rozdziałem napisałam że tutaj się wszystko wyjaśni, jednak tak się nie stało. Kiedy miałam już to napisać do głowy wpadł mi pomysł żeby przedłurzyć to wszystko i trochę trzymać was w nie cierpliwości. Ta myśl nie dawała mi spokoju i postanowiłam jeszcze wszystkiego nie pisać ale w następny rozdziale możecie się zaskoczyć. Nie wiem czy spodoba się wam to co napiszę ale mam wielką, wielką nadzieje :D Była bym bardzo wdzięczna gdybyście zostawili komentarz pod tym rozdziałem :) Dziękuje za wszystkie komentarze i wejścia pod poprzednimi rozdziałami! <3

Katie

6 komentarzy:

  1. Szczerze, to czytając ten rozdział przypomniała mi się scena z The Secret Circle. To chyba przez te wyjawianie tajemnic. O ile można tak to nazwać. Bo końcówka mówi coś zupełnie innego. Jestem bardzo ciekawa, co chce Holly jej powiedzieć. No i dlaczego reszta ją okłamała?!
    Mam nadzieję, że nie będę musiała już czekać ok 2 miesięcy na dowiedzenie się o co w tym wszystkim chodzi;p

    OdpowiedzUsuń
  2. serdecznie zapraszam na nowy, 17 rozdział www.grito-fuerte.blogspot.com!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś przeze mnie nominowana do The Versatile Blogger c; http://take-me-to-wonderland-onedirection.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo rozdział zachwyca, kiedy następny ^^ ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się żeby pojawił się w sobote lub niedzielę :)

      Usuń
  5. www.theyoutubegang.blogspot.com Serdecznie zapraszam na 1 rozdział:) Mam nadzieję, że przypadne ci do gustu;)

    OdpowiedzUsuń