sobota, 29 września 2012

Rozdział 9

Rozdział 9

Luke poszedł w jakąś stronę a ja zastanawiałam się nad Jessicą. Może to wszystko dało się jakoś wyjaśnić. Może to że jej przyjaciółki wiedziały o sprawie Jake'a i Luke'a to tylko przypadek? Może Jessica wcale taka nie jest? Może to tylko zbieg okoliczności a ja się po prostu przesłyszałam? Siedziałam na tej ławce wmawiając sobie że Jessica nie jest taka zła tylko że sama tak naprawdę w to wątpiłam. A to dlatego bo myślałam że w końcu spotkałam kogoś kto chce wysłuchiwać moich problemów. I tu nie chodzi o chłopaka tylko o przyjaciółkę o której zawsze marzyłam. Ale widocznie marzenia zawsze zostaną marzeniami. Zauważyłam że zrobiło się zimno więc postanowiłam już wrócić do domu. Szybko otworzyłam drzwi i skierowałam się do swojego pokoju. Pomyślałam o Jake'u. Skierowałam się do okna, mając nadzieję że on tam się pojawi. Że będę mogła go zobaczyć. Naprawdę za nim tęskniłam. Nie chciałam się z nich kłócić. To po prostu tak wyszło. Ale widocznie teraz wszystko tak po prostu wychodzi. Stałam tam dobre pięć minut i o dziwo, Jake podszedł do okna. Przez chwilę nie wiedziałam czy to rzeczywistość czy po prostu mam jakieś omamy. Jednak okazało się że to wszystko dzieję się naprawdę. Jake coś powiedział ale ja nie zdołałam go usłyszeć bo nasze domy dzieliło parę metrów. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odeszłam od okna żeby odebrać i szybko do niego wróciłam.
- Halo? - powiedziałam.
- Dzień dobry, czy rozmawiam z panią Alissą? - usłyszałam w słuchawce poważny ale i znajomy głos. Jake? Zapytałam sama siebie.
Spojrzałam w stronę jego okna. Miałam rację, to był on. Śmiał się teraz jak nienormalny.
- Dobry żart. - powiedziałam uśmiechnięta.
- Wiem, w żartach to akurat jestem najlepszy. - odparł patrząc się na mnie.
- Tak w ogóle to chciałabym z tobą porozmawiać. Tylko na spokojnie, bez żadnych krzyków.
- Zgadzam się z tym w stu procentach. Zero krzyków, zero. Kiedy chcesz się spotkać, może jutro?
- Dzisiaj. Zaraz. Teraz. Nie odkładajmy tego. - powiedziałam stanowczo.
- Tak jest! - odpowiedział.
- Przed moim domem. - dodałam.
- A dlaczego nie przed moim? - zaprotestował.
- Nie zachowuj się jak baba! - on się tylko zaśmiał a ja odłożyłam słuchawkę.
Zeszłam na dół i zaczęłam ubierać buty.
- Alisso, wybierasz się gdzieś? - spytała moja babcia z drugiego pokoju.
- Idę się przejść z kolegą ale niedługo wrócę.
- Dobrze ale za długo się nie całujcie!
- Babciu! - powiedziałam zdenerwowana.
- No dobrze, pa! - odpowiedziała a ja wyszłam z domu.
Jake już czekał przed bramką. Był uradowany ale nie miałam zielonego pojęcia dlaczego.
- A ty co się tak cieszysz? - spytałam zamykając za sobą bramkę.
- Będę chyba musiał uważać żebyśmy się za długo nie całowali. - wybuchł śmiechem a ja spaliłam się ze wstydu. Jak on mógł to usłyszeć? Przecież drzwi były zamknięte! Ughh... jaka porażka.
Szliśmy wzdłuż drogi i to ja postanowiłam zacząć rozmowę.
- Wiesz już o czym chcę z tobą porozmawiać? - oh, oczywiście że nie wie!
- Nie do końca.
- Więc chciałabym z tobą porozmawiać o nas. A właściwie o tym że nas... nie ma. Chcę powiedzieć ci coś co może cię wkurzyć ale spróbuj mnie zrozumieć. Pamiętasz ten dzień kiedy ty, Holly i Jessica zaczęliście się kłócić? Wtedy kiedy mieliśmy spotkać się w domku bo mieliście mi coś powiedzieć ale i tak się nie dowiedziałam bo zaczęliście się kłócić. Właśnie wtedy poznałam Luke'a. Poszliśmy się przejść, bardzo dobrze nam się rozmawiało. A potem on mnie pocałował. Tylko nie myśl że to wszystko jego wina, ja też sobie tego nie odmawiałam... nie jesteśmy już razem. Przepraszam.
- Tak... rozumiem. - to na pewno nie prawda, musi kłamać.
- Jake, nie musisz mnie okłamywać.
- Nie okłamuję cię. Naprawdę tak jest. To ja byłem głupi. Przecież nie mogę robić ci jakiś scen o to że nie chcesz ze mną być. Między nami nic nigdy nie było. - ostatnie zdanie trochę mnie zraniło. To że to zrozumiał mnie zaskoczyło i nie wiedziałam co mam powiedzieć ale przerwałam tą ciszę zmieniając temat.
- To w końcu co chcieliście mi w tedy powiedzieć? Nigdy nie miałam okazji się tego dowiedzieć.
- To trochę skomplikowane... nawet bardzo skomplikowane.
- No to zacznij od początku. - próbowałam go zachęcić.
- Rzecz w tym że sam nie mogę ci tego powiedzieć.
- Dlaczego? - chciałam się dowiedzieć.
- Wtedy kiedy ja, ty, Holly, Jessica i Luke spotkaliśmy się w domku, to miało jakiś cel. Nie spotkaliśmy się tam wszyscy z własnej woli. Każdy za kimś nie przepada.
- Tak, to już zdołałam zauważyć. - powiedziałam czekając na dalsze wiadomości.
- To co chcieliśmy ci powiedzieć nie może być powiedziane bez ani jednego chłonka... grupy.
- Co? Jakiego członka grupy? O czym ty mówisz? - pytałam rozkojarzona.
- Naprawdę nie mogę ci powiedzieć tego bez... nich. - nie zdecydował się na wypowiedzenie słowa 'członków grupy'.
- O kogo ci chodzi? Czy ty mówisz o...
- Nieważne. Zapomnij o tym. I tak już za dużo ci powiedziałem. Muszę już iść, dojdziesz sama do domu czy mam cię odprowadzić?
- Poradzę sobie. - odpowiedziałam, machając mu na porzegnanie.
Do domu wracałam powoli bo w głowie miałam pełno myśli.Chciałam wiedzieć co takiego Jake i w ogóle wszyscy mieli mi powiedzieć. I dlaczego to było takie ważne. Dlaczego musieli się wszyscy spotkać żeby coś mi powiedzieć. To było bardzo podejrzane, za bardzo podejrzane jak na Jake'a, Luke'a, Jessicę i Holly. Zanim zauwarzyłam, byłam już przed bramką. Zamknęłam ją za sobą i skierowałam się do drzwi. Zaczęłam ściągać buty i kurtkę. Nagle moje oczy skierowały się na dobrze znaną mi sylwetkę. Babcia stała przy drzwiach, dziwnie mi się przyglądając a na jej twarzy mogłam zobaczyć mały uśmiech.
- Nie śpisz jeszcze?
- A jak mogłabym zasnąć? No mów jak było?
- Ale co? - spytałam nie wiedząc o co chodzi.
- No o tego chłopaka... Jake. Tak się nazywa, prawda?
- Aaa o to. Nic nie było. Jesteśmy po prostu... przyjaciółmi - wymusiłam uśmiech - Nic więcej.
- Nic więcej. - powtórzyła za mną.
- Tak, nic więcej. Lepiej idź spać bo się nie wyśpisz. - sama siebie nie poznałam. Kazałam babci kłaść się spać, to tak jakbym się w nią zamieniła.
Szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju. Przebrałam się w ciepłą piżamę i szybko wskoczyłam pod kołdrę. W głowie miałam tyle myśli i tyle pytań. To dziwne ale od kąd tutaj przyjechałam, codziennie mam tyle do myślenia.

                        __________________________________________________________

Hej wszystkim! Na pewno zauwarzyliście że nie było mnie tutaj jakiś czas. Ale powód jest banalny bo chyba każdy wie że zaczął się rok szkolny. Za tym idzie nauka, brak czasu i chyba nie jestem jedyną osobą która tak ma. Ale teraz spróbuję dodawać nowe rozdziały chociaż trochę wcześniej. Teraz wracając do rozdziału. Znowu wracamy do tej tajemniczej rozmowy i co takiego chcą powiedzieć jej Luke, Jake, Jessica i Holly. Co wy na to? Podobał wam się rozdział? Może powinnam coś zmienić? Czekam na waszą opinię;) Następny rozdział spróbuję dodać za tydzień ale nic nie obiecuję;) Dzięki za komentarze pod poprzednimi rozdziałami:)

Katie


9 komentarzy:

  1. Kurde no..taki tajemniczy ten rozdzial..nic sie nie wyjasnia tylko bardziej wikła(?) xD no nic pozostaje mi czekac na kolejny rozdział;) wyjaśnij to szybko bo jestem cholernie ciekawa co to moze byc za sprawa;p no i jak to możliwe, że ludzie, którzy sie nie lubia tworzą paczkę?! ehh..

    www.grito-fuerte.blogspot.com 4 rozdział;d zapraszam;) daj znać czy chciałabyś być dalej informowana o nowych rozdziałach;) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, cel tej rozmowy chyba nigdy się nie wyjaśni ;) Wygląda na to, że to coś wręcz strasznego. No nic, pozostaje jedynie czekać. Mam nadzieję, że wkrótce jakoś się to wyjaśni ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie piszesz, podoba mi się :D

    +Zapraszam cię serdecznie na mojego bloga, którego prowadzę od niedawna http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/
    ++Zapraszam cię również na bloga, którego prowadzę wraz z przyjaciółką http://young-bold-pretty.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że zajrzysz, wyrazisz szczerą opinię i jeśli ci się spodoba to zaobserwujesz<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę straszliwie dużo błędów. W ogóle nie piszesz przecinków przed: że, bo, ale. Także przez bezokolicznikami ich nie widzę, ale naprawdę, kiedy zaczęłam to kopiować - nie było końca. Zwróć na to uwagę, to w końcu interpunkcja - nie razi tak w oczy, ale jednak to także błędy. Ale kobieto, "PORZEGNANIE" to już mnie w oczy zakłuło.
    Podobał mi się moment, gdy Alissa powiedziała "Nie bądź baba", rozbawiłaś mnie. Potem znowu, jak Jake słyszał to, co powiedziała babcia, też ładna, pomysłowa sytuacja. Członkowie grupy, eh, ciekawe. Czekam na jakieś wskazówki dotyczące jej.

    U mnie także od kilku dni nowy, zapraszam:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nowy rozdział, zapraszam;)
    www.grito-fuerte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie pojawił się 7 rozdział, zapraszam;)
    www.grito-fuerte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie 8 rozdział, zapraszam;)
      www.grito-fuerte.blogspot.com

      Usuń
    2. u mnie 9 rozdział;) zapraszam;)
      www.grito-fuerte.blogspot.com

      Usuń
  7. Hej ;*
    Na http://beautifulyoungandcrazy.blogspot.com/
    pojawił się już 1 rozdział,zapraszam do przeczytania i skomentowania ;*

    OdpowiedzUsuń