Rozdział 2
O siódmej rano wstałam z łóżka, ubrałam się i zeszłam na dół gdzie babcia czekała ze śniadaniem.
- Cześć babciu. - przywitałam się.
- Dzień dobry Alisso. Jak się spało?
- Nawet dobrze jak na pierwszy dzień w tym domu.
Zjadłam swoje śniadanie i poszłam do szkoły. Do szkoły weszłam 5 minut przed dzwonkiem. Nie kojarzyłam tam żadnych ludzi. Plan lekcji już miałam więc pokierowałam się do mojej szafki by włożyć tam parę książek. Siągnełam do mojej kieszeni by wyjąć kluczyki do mojej szafki i wtedy go zobaczyłam. Zobaczyłam chłopaka z okna. On też się na mnie patrzył i powtórzyła się ta sama sytuacja. Znowu coś nam przerwało. Raczej ktoś.
- Nowa zakochała się w Jake-u. - jakaś dziewczyna podeszła do mnie i powiedziała to bardzo pewna siebie.
- Co? O czym ty mówisz!? - wkurzyłam się bo nawet jej nie znałam.
- No jak to? Mówię o tym chłopaku na którego się tak gapisz. Nazywa się Jake.
- Czyli to że się na niego popatrzyłam to znaczy że się zakochałam? W ogóle kim ty jesteś, nie znam cię.
- Nazywam się Jessica a ty prawdopodobnie jesteś Alissa. Ty się na niego nie popatrzyłaś tylko gapiłaś przez jakieś hmm.... wieki? Ładny co nie? Ale niestety. On nie lubi dziewczyn wyglądających jak wiedzmy z horrorów - trochę mnie zatkało. Nigdy nie spotkałam tak podłej dziewczyny jak ona. Gdy spojrzałam w stronę, jak ona to powiedziała Jake-a, jego już tam nie było. Wtedy podeszła do mnie jakaś nieznana mi do tond dziewczyna.
- Cześć, jestem Holly a ty pewnie Alissa. Prawda? - wydawała się miła lecz byłam gotowa na to że zaraz powie coś w typie 'zmień stylistę bo wyglądasz jak moja babcia' lub 'moda z lat 80 już dawno nie jest na topie'.
- Tak, to ja. Dlaczego wszyscy mnie tutaj znają?
- Pewnie dlatego że twoja rodzina jest bardzo znana w tym miasteczku. - powiedziała Holly. Przez te parę sekund mogłam być pewna na 99% że Holly nie przypominała Jessici jednak nie mogłam być pewna tego na 100% ponieważ za szybko ufam ludziom tak samo jak i wybaczam.
Zadzwonił dzwonek.
- Muszę już lecieć na lekcje ale jakbyś chciała to po szkole wszyscy spotykają się na grillu koło jeziora. - Teraz byłam już pewna, Holly nie była zła. Przynajmniej ja tak uważałam.
- Jasne, na pewno przyjdę. - powiedziałam kierując się do klasy w której miałam mieć lekcję.
Po szkole udałam się na grilla koło jeziora. Było tam dużo ludzi więc weszłam w tłum by znaleźć Holly. Rozglądałam się do okoła ale jej nigdzie nie było. Postanowiłam pójść w jakąś stronę bo była to jedyna szansa na znalezienie Holly. Mijałam dużo osób, była tam też Jessica lecz wolałam by raczej mnie nie zobaczyła. Nie chciałam żeby znowu wmawiała mi rzeczy których nie ma i nie są one prawdą.
To było bez sensu. Po co miałam bym zostać na tym grillu skoro nie spotkałam Holly, a była ona jedyną osobą z którą chciałabym spędzić ten czas. Gdy omijałam tłum ludzi by wrócić do domu natknęłam się na kogoś. Spojrzałam w górę, to był on. To był Jake.
- Sory to moja wina. Cześć, jestem Jake... A ty? - był pierwszą osobą która zapytała się o moje imię. Był także pierwszą osobą która wydawała mi się dziwnie znajoma.
- Cześć... Alissa. Mam na imię Alissa. - nie wiedziałam co powiedzieć bo na chwile mnie zatkało, ale po chwili wróciłam do rzeczywistości.
- Widziałem cię dzisiaj w szkole. Jesteś nowa prawda?
- Tak, jestem nowa. Wczoraj przyjechałam i zostanę tutaj na trochę. I też cię widziałam. - gdy skończyłam mówić, Holly wyszła z tłumu i podeszła do nas.
- O, hej Alissa! Widzę że się już poznaliście, to mój chłopak, Jake. - Co? Chłopak? To nie możliwe przecież on... a z resztą co ja sobie wyobrażałam.
- Hej, tak? To fajnie, wiesz ja już muszę lecieć. Pa. - nie mogłam tam dłużej zostać. Gdybym to zrobiła, stałabym tam jak idiotka nie wiedząc co teraz zrobić.
- Ale Alissa! Zaczekaj! - Holly próbowała mnie zatrzymać ale nie mogłam tam wrócić.
Przez całą rozmowę z Holly, Jake stał tam jakby nic się nie stało i nic nie mówił. To było wkurzające. Całą drogę do domu biegłam. Przed domem stanęłam na chwilę by odpocząć i żeby babcia nic nie podejrzewała.
- Alisso gdzie ty byłaś? Obiad już wystygł.
- Zapomniałam zadzwonić. A po szkole spotkałam się z koleżanką. - skłamałam i szłam już do mojego pokoju ale babcia mi przerwała.
- Alisso, gdzie ty tak pędzisz? Zaraz podgrzeje ci obiad.
- Nie jestem głodna, jadłam na mieście. - wtedy naprawdę nie miałam apetytu, chciałam tylko pójść do mojego pokoju i zostać sama.
-No dobrze teraz odpuszczę ci ten obiad ale zawsze musisz pamiętać żeby zadzwonić jak będziesz chciała gdzieś pójść po szkole.
- Dobrze, dobrze... - wymamrotałam i poszłam do swojego pokoju.
_______________________________________
Jest drugi rozdział i myślę że jest trochę bardziej interesujący niż poprzedni bo więcej się w nim dzieje. Chciałam też powiedzieć że napisałam ten rozdział z wielkim uśmiechem na mojej twarzy ponieważ zobaczyłam że aż trzy osoby dodały komentarz pod moim poprzednim rozdziałem. Dla mnie trzy osoby to bardzo dużo bo gdy wstawiłam pierwszy rozdział to nie wyglądało na to żeby ktoś się nim zainteresował a teraz proszę są te komentarze. I właśnie chciałam podziękować tym ludziom którzy je napisali :) Pa!
Katie♥
piątek, 29 czerwca 2012
czwartek, 7 czerwca 2012
Rozdział 1
Rozdział 1
No i jestem. Stoję teraz przed nie wielkim domem mojej babci w Kalifornii z trzema walizkami. Przyjechałam tutaj do wymarzonej szkoły. Niestety, do wymorzonej szkoły moich rodziców. Nie trudno się domyśleć że nie są oni pracownikami w nisko płatnej fabryce. To prawnicy. Pochodzę z bogatej rodziny lecz nie jestem jedną z tych dziewczyn które wyglądają jak lalki barbie i całe dnie spędzają na kupowaniu ton niepotrzebnych ciuchów. Jestem taka jak każda zwykła dziewczyna. Mam długie, brązowe włosy, brązowe oczy, bladą cerę i średni wzrost.
- Alissa! Jak dobrze że już jesteś, specjalnie dla ciebie upiekłam twoje ulubione ciasteczka. - to moja babcia. Jak zwykle pełna energii.
- Cześć babciu. - powiedziałam z niepewnym spojrzeniem.
- Co to za smutna mina? Chodź już bo ciasteczka czekają!
Weszłam do domu gdzie od razu przypomniałam sobie chwile kiedy jeszcze tutaj mieszkałam. Byłam wtedy mała lecz pamiętam to bardzo dobrze. Zawsze gdy babcia piekła moje ulubione ciasteczka, zbiegałam ze schodów i podkradałam jedno. Jednak mama i tata zawsze to zauważali. Wszystko wiodło się świetnie dopóki rodzice nie znaleźli pracy jako prawnicy w Los Angeles. Gdy przeprowadziliśmy się tam, po roku rodzice zauważyli że poprzednia szkoła była o wiele lepsza lecz mi to było obojętne. Dopiero teraz kiedy mam 17 lat zdecydowali się na to bym znowu tutaj wróciła. Zostaję tutaj do końca szkoły.
Razem z babcią zjadłyśmy ciasteczka a potem przez godzinę gadałyśmy o tym co działo się kiedy się nie widziałyśmy.
- A teraz pokażę ci twój pokój. - powiedziała babcia kierując mnie schodami na górę.
- Już nie mogę się doczekać. - odparłam.
Gdy znalazłyśmy się na górze, babcia wskazała palcem na drzwi które znajdowały się koło pokoju mojej babci. Otworzyłam drzwi i pierwszą rzecz jaką zobaczyłam było łóżko. Było duże a na nim leżała kolorowa kądra. Pokój się nie zmienił odkąd wyjechałam. Nie było w nim zabawek lecz były tam te same meble i te same długie zasłony w oknie. Wyglądały na ciężkie ale naprawdę gdy się je otwierało były bardzo lekkie. Gdy szłam do okna by otworzyć zasłony babcia powiedziała:
- Jeżeli byś chciała oczywiście można wszystko przemeblować.
- Nie ma takiej potrzeby ale jednak jakbym się zdecydowała coś przemeblować to cie o tym poinformuję.
- Dobrze a teraz powinnaś już się kłaść spać bo jest już późno a na dodatek jutro twój pierwszy dzień w nowej szkole. - babcia zawsze była zbyt opiekuńcza i to na pewno nigdy się w niej nie zmieni.
- Dobrze, zaraz się położę. - uspokoiłam babcię.
Gdy usłyszałam zamykające się za mną drzwi, podeszłam do okna i powoli otworzyłam zasłony. Było już ciemno ale zobaczyłam dom naprzeciwko mojego. W jednym z jego okien było zaświecone światło. Popatrzyłam się w nie i nagle podszedł do nie go jakiś chłopak. Był chyba w moim wieku. Przez parę sekund patrzyliśmy sobie w oczy jakbyśmy się już znali ale po chwili czar prysł i jego zasłony nagle się zamknęły. Nie wiedziałam o co chodziło ale zamknęłam moje zasłony i poszłam się położyć. Przez pół godziny nie mogłam zasnąć bo ciągle rozmyślałam o chłopaku z okna. To było trudne lecz udało mi się zasnąć.
______________________________________________
Jest już pierwszy rozdział! Wiem że jest krótki ale dopiero zaczynam i nie wiem czy w ogóle on wam się podoba. Piszcie w komentarzach co mam zmienić lub dodać to postaram się to poprawić. A i napiszcie czy chociaż trochę wam się podobał ten rozdział. Napiszę drugi rozdział jeżeli chociaż jedna osoba będzie go czytać więc proszę jeżeli go czytacie to po prostu napiszcie mi to w komentarzach. Pa!
Katie♥
No i jestem. Stoję teraz przed nie wielkim domem mojej babci w Kalifornii z trzema walizkami. Przyjechałam tutaj do wymarzonej szkoły. Niestety, do wymorzonej szkoły moich rodziców. Nie trudno się domyśleć że nie są oni pracownikami w nisko płatnej fabryce. To prawnicy. Pochodzę z bogatej rodziny lecz nie jestem jedną z tych dziewczyn które wyglądają jak lalki barbie i całe dnie spędzają na kupowaniu ton niepotrzebnych ciuchów. Jestem taka jak każda zwykła dziewczyna. Mam długie, brązowe włosy, brązowe oczy, bladą cerę i średni wzrost.
- Alissa! Jak dobrze że już jesteś, specjalnie dla ciebie upiekłam twoje ulubione ciasteczka. - to moja babcia. Jak zwykle pełna energii.
- Cześć babciu. - powiedziałam z niepewnym spojrzeniem.
- Co to za smutna mina? Chodź już bo ciasteczka czekają!
Weszłam do domu gdzie od razu przypomniałam sobie chwile kiedy jeszcze tutaj mieszkałam. Byłam wtedy mała lecz pamiętam to bardzo dobrze. Zawsze gdy babcia piekła moje ulubione ciasteczka, zbiegałam ze schodów i podkradałam jedno. Jednak mama i tata zawsze to zauważali. Wszystko wiodło się świetnie dopóki rodzice nie znaleźli pracy jako prawnicy w Los Angeles. Gdy przeprowadziliśmy się tam, po roku rodzice zauważyli że poprzednia szkoła była o wiele lepsza lecz mi to było obojętne. Dopiero teraz kiedy mam 17 lat zdecydowali się na to bym znowu tutaj wróciła. Zostaję tutaj do końca szkoły.
Razem z babcią zjadłyśmy ciasteczka a potem przez godzinę gadałyśmy o tym co działo się kiedy się nie widziałyśmy.
- A teraz pokażę ci twój pokój. - powiedziała babcia kierując mnie schodami na górę.
- Już nie mogę się doczekać. - odparłam.
Gdy znalazłyśmy się na górze, babcia wskazała palcem na drzwi które znajdowały się koło pokoju mojej babci. Otworzyłam drzwi i pierwszą rzecz jaką zobaczyłam było łóżko. Było duże a na nim leżała kolorowa kądra. Pokój się nie zmienił odkąd wyjechałam. Nie było w nim zabawek lecz były tam te same meble i te same długie zasłony w oknie. Wyglądały na ciężkie ale naprawdę gdy się je otwierało były bardzo lekkie. Gdy szłam do okna by otworzyć zasłony babcia powiedziała:
- Jeżeli byś chciała oczywiście można wszystko przemeblować.
- Nie ma takiej potrzeby ale jednak jakbym się zdecydowała coś przemeblować to cie o tym poinformuję.
- Dobrze a teraz powinnaś już się kłaść spać bo jest już późno a na dodatek jutro twój pierwszy dzień w nowej szkole. - babcia zawsze była zbyt opiekuńcza i to na pewno nigdy się w niej nie zmieni.
- Dobrze, zaraz się położę. - uspokoiłam babcię.
Gdy usłyszałam zamykające się za mną drzwi, podeszłam do okna i powoli otworzyłam zasłony. Było już ciemno ale zobaczyłam dom naprzeciwko mojego. W jednym z jego okien było zaświecone światło. Popatrzyłam się w nie i nagle podszedł do nie go jakiś chłopak. Był chyba w moim wieku. Przez parę sekund patrzyliśmy sobie w oczy jakbyśmy się już znali ale po chwili czar prysł i jego zasłony nagle się zamknęły. Nie wiedziałam o co chodziło ale zamknęłam moje zasłony i poszłam się położyć. Przez pół godziny nie mogłam zasnąć bo ciągle rozmyślałam o chłopaku z okna. To było trudne lecz udało mi się zasnąć.
______________________________________________
Jest już pierwszy rozdział! Wiem że jest krótki ale dopiero zaczynam i nie wiem czy w ogóle on wam się podoba. Piszcie w komentarzach co mam zmienić lub dodać to postaram się to poprawić. A i napiszcie czy chociaż trochę wam się podobał ten rozdział. Napiszę drugi rozdział jeżeli chociaż jedna osoba będzie go czytać więc proszę jeżeli go czytacie to po prostu napiszcie mi to w komentarzach. Pa!
Katie♥
Bohaterowie!
Alissa
Siedemnastolatka, która jak do tond żyła zwykłym, nudnym życiem. Jej rodzice wysłali ją do Kalifornii, gdzie ma zdobyć lepszą edukacje i zamieszkać ze swoją babcią. Jest miła, sympatyczna ale czasami także nieśmiała. Jej życie wywróci się do góry nogami kiedy dowie się że nie przyjechała do Kalifornii tylko po to żeby dostać się do lepszej szkoły.
Jake
Ma siedemnaście lat i żyje życiem najbardziej jak się da. Ma dużo znajomych lecz są oni tylko znajomymi. Wkrótce przekona się że prawdziwych przyjaciół ma bliżej niż mu się wydaje. Jest interesujący, miły i zawsze robi to co chcę. Nie lubi kiedy ktoś wywyższa się chociaż czasami sam to robi.
Jessica
Siedemnastolatka, która wie czego chce i zawsze mówi to co myśli. Nie obchodzi ją opinia innych ludzi a raczej sama to sobie wmawia. Udaje twardą na zewnątrz ale w środku tak naprawdę jest słaba i zagubiona. Często będzie chciała ukryć jej prawdziwe uczucia lecz nie zawsze jej się to uda. Jest dobrym człowiekiem ale zauważą to tylko ludzie którzy naprawdę ją znają.
Holly
Mądra, miła i zawszę chętna do pomocy siedemnastolatka. Dobrze dogaduje się ze swoimi rodzicami, tak samo jak z większością innych osób. Zawsze robi wszystko na ostatni guzik. Nie umie zostawić czegoś a potem tego nie dokończyć. Nigdy nie kłamie ani nie powie czegoś głupiego. Z takiej strony znają ją praktycznie wszyscy.
Luke
Siedemnastolatek który jest przeciwieństwem tego jak wygląda. Tak naprawdę jest spokojny, wrażliwy i nieprzewidywalny. Ma dobry kontakt tylko z paroma kolegami ze szkoły. Jest lubiany ale nie przez wszystkich. Jak każdy ma także parę wrogów. Pomoże osobom które będą tego potrzebowały a nie tym które będą jej chciały.
środa, 6 czerwca 2012
Hej!
Hej wszystkim!
Będę pisała tutaj opowiadanie które mam nadzieje będziecie czytać i pisać czy wam się podoba. Już długo myślałam nad tym żeby założyć takiego bloga na którym będę mogła pisać swoje opowiadania i dowiadywać się czy chociaż trochę on wam się podoba. ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)